Wraz z dalszym spadkiem cen, popyt na samochody w Polsce wydaje się powoli stabilizować. Marcin Kardas, szef działu wycen w Eurotax Polska (część J.D. Power) w rozmowie z redaktorem Autovista24 Tomem Geggusem analizuje najnowsze trendy.
Wartości samochodów osobowych pod presją
Od wielu miesięcy na rynku samochodów osobowych w Polsce obserwowany jest wzrost dostępności nowych i używanych pojazdów. Duża konkurencja wymusza agresywne rabatowanie nowych samochodów, szczególnie wśród marek aspirujących do segmentu premium (Audi, Volvo). Przekłada się to na zwiększony spadek wartości młodszych pojazdów, a także problem z remarketingiem 2-3-letnich samochodów używanych. Podobną sytuację obserwowaliśmy przed pandemią. Natomiast samochody starsze, kilkunastoletnie, wykazują stabilizację wartości, a nawet nieznaczne wzrosty. Wynika to z popytu, który koncentruje się na samochodach mniejszych i starszych. Potwierdza to, że rynek jest aktualnie wrażliwy na cenę.
Powrót do regularnych spadków wartości jest obserwowany w całej Europie. Mimo to Polska wciąż jest liderem przewartościowania samochodów używanych względem początku pandemii.
Spadek wartości może być powstrzymany przed nadchodzące podwyżki cen nowych samochodów, wynikające z wprowadzenia standardów GSR2 od lipca 2024. Niektóre marki jednak nie podwyższają cen cennikowych i ograniczają rabaty. Biorąc pod uwagę bogatsze wyposażenie standardowe jest to wciąż atrakcyjna propozycja szczególnie w tańszych segmentach rynku, pomagająca walczyć z chińską konkurencją.
Producenci chińscy powoli zdobywają rynek, chociaż w przeciwieństwie do innych krajów Europy w Polsce oferują głównie pojazdy spalinowe. Projekty sprzedażowe są wciąż w fazie rozwoju, podobnie, jak struktury dealerskie i importerskie. Ale konkurencja zaczyna się wyraźnie zaostrzać, a na rynku przybywają groźni konkurenci w budżetowym segmencie rynku wrażliwym na cenę zakupu. Pierwsze doświadczenia wskazują na porównywalną jakość chińskiej oferty z europejskimi markami i spore zainteresowanie ze strony kupujących, motywowane dodatkowo dłuższymi okresami gwarancji.
Samochody elektryczne wciąż stanowią w Polsce margines sprzedaży. Rynek wyraźnie ich nie akceptuje, szczególnie wtórny. Przekłada się to na wyższy, niż dla samochodów spalinowych spadek wartości w czasie. Jest to dodatkowo stymulowane przez spadki cen cennikowych nowych samochodów, dysponujących lepszymi parametrami, niż te dostępne na rynku wtórnym. Trend ten jest obserwowany w większości krajów Europy. Plan wprowadzenia dopłat do używanych samochodów elektrycznych jest wciąż w fazie projektowania. Jest to pomysł, który może pomóc spopularyzować te pojazdy, jednak z pewnością będzie to wymagało czasu i rozwoju infrastruktury ładowania.
Wraz ze spadkiem wartości pojazdów używanych maleją wartości rezydualne. Dopóki popyt na samochody używane nie wzrośnie, trend ten powinien utrzymywać się. Trzeba jednak pamiętać, że obniżki dotyczą mocno przewartościowanych wartości w okresie pandemii. Sytuację należy więc uznać za bezpieczną i jest to powrót do wieloletnich poziomów ukształtowanych w poprzedniej dekadzie.
Problemy z popytem na samochody dostawcze
Sytuacja na rynku samochodów dostawczych w Polsce wciąż nie jest jednoznaczna. Wciąż obserwowane są znaczne spadki wartości pojazdów używanych, a proces jest niezależny od segmentu, co sugeruje generalny problem z gospodarką i transportem krótkodystansowym. Spadki najbardziej odczuwalne są dla pojazdów w wieku do 5-6 lat, jednak ich tempo w drugim kwartale 2024 wydaje się słabnąć, szczególnie w porównaniu do ostrej przeceny w drugiej połowie ubiegłego roku. Dla starszych pojazdów presja cenowa jest już minimalna, ale też ilość ofert jest tam znacznie mniejsza.
Oprócz popytu dużą rolę w kształtowaniu wartości pojazdów używanych ma oczywiście polityka rabatowa importerów. Aktualnie przeceny dotyczą głównie pojazdów stokowych z 2023 roku, których ilość zaczyna spadać. Pomimo ostrej konkurencji samochody z 2024 roku nie są już tak mocno rabatowane, a w najbliższym czasie ich ceny mogą ponownie wzrosnąć. Jest to związane z wprowadzaniem do oferty pojazdów wyposażonych zgodnie z wymogami GSR2. Nowe systemy bezpieczeństwa w oczywisty sposób wpłyną na podwyżkę cen nowych pojazdów, co powinno w dłuższej perspektywie wyhamować spadki wartości samochodów używanych. Problemem pozostaje popyt.
Zainteresowanie nowymi i używanymi elektrycznymi samochodami dostawczymi jest w Polsce wciąż minimalne, a ich udział w rynku spada. Duże spadki wartości są kontynuowane niezależnie od segmentu i znacznie przewyższają poziomy dla pojazdów z silnikiem diesla, chociaż trzeba pamiętać, że dotyczą pojazdów o bardzo słabych parametrach eksploatacyjnych. Nowe, bardziej rozwinięte generacje samochodów elektrycznych dopiero wchodzą na rynek i mogą trochę poprawić ich odbiór na rynku wtórnym, ale nie zmienia to faktu dużej nieufności do napędu elektrycznego w Polsce.
Głęboki kryzys na rynku transportowym
Drugi kwartał nie przyniósł jakichkolwiek zmian na rynku samochodów ciężarowych. Sytuacja wciąż jest bardzo zła. Firmy transportowe przy ograniczonej opłacalności działalności wstrzymały zakupy nowych i używanych pojazdów. Stoki używanych ciągników siodłowych szybko przyrastają, jednak dynamika zmiany cen nieznacznie spada. Wynika to z faktu, że niskie ceny przestały już motywować do zakupu i komisy zwolniły tempo obniżek, licząc na odbicie rynku w drugiej połowie roku. Na razie jednak nie widać żadnych oznak ożywienia rynku. Najbliższe dwa miesiące z pewnością nie dadzą odpowiedzi ze względu na okres urlopowy.
W chwili obecnej minimalny popyt istnieje tylko na najmłodsze ciągniki siodłowe z małymi przebiegami, które służą do wymiany taboru na młodszy lub zastępują pojazdy uszkodzone. Ich niska cena zachęca do skorzystania z rynkowej przeceny. Roczne spadki wartości 3-letnich ciągników sięgają 15-25%. Samochody starsze nie cieszą się w tej chwili żadnym zainteresowaniem i także notują wyraźne spadki wartości. Wynika to z braku eksportu tych samochodów na Daleki Wschód i do Azji, które były naturalnymi rynkami zbytu.
W ślad za problemami z popytem na ciągniki siodłowe, służącymi głównie do transportu międzynarodowego, podążają problemy ze sprzedażą pojazdów obsługujących rynek krajowy. Samochody dystrybucyjne do 18t DMC gwałtownie tanieją, co potwierdza rozlanie kryzysu transportowego na rynek wewnętrzny. Wartości pojazdów budowlanych, głównie wywrotek, również spadają, chociaż znacznie wolniej ze względu na ich ciągły deficyt na rynku i specjalistyczne przeznaczenie.
Patrząc na statystyki rejestracji nowych samochodów do czerwca włącznie przybyło w Polsce 276 957 szt. samochodów osobowych (+14,7% rok do roku), 32 885 szt. samochodów dostawczych (+4,3% r/r) i 15 540 szt. samochodów ciężarowych (-10,2% r/r). Jednak ostatni miesiąc był wyjątkowy, ponieważ liczba rejestracji wzrosła względem maja o 17,6% dla samochodów osobowych, 40% dla dostawczych i 21,7% dla ciężarowych, co oznacza proces wymuszonej samorejestracji pojazdów stokowych na dealerów lub importerów przed wprowadzeniem standardu GSR2 od lipca 2024. Wyniki te wskazują na wielkość stoków oraz generalny problem z dużą ilością samochodów oczekujących na sprzedaż, a nie przełom w sytuacji rynkowej (wszystkie dane: PZPM).
Ta treść została dostarczona przez Autovista24.