Podczas gdy rynek samochodów używanych w Polsce nadal zmaga się z presją podażową, rynek nowych samochodów pozostaje jak dotąd stabilny w 2025 roku. Marcin Kardas, head of valuations at Eurotax Poland, analizuje dane wspólnie z James Roberts, web editor Autovista24.
Początek 2025 roku nie przyniósł większych zmian w popycie na nowe samochody osobowe w Polsce. Od dłuższego czasu zainteresowanie nimi jest mniej więcej stałe. Do marca włącznie sprzedano w Polsce 138 696 szt., co oznacza wzrost o 2,5% w stosunku do roku poprzedniego (dane: PZPM). Wynik ten jest interesujący w kontekście problemów ekonomicznych w Polsce i Europie. Na razie nie widać znaczących ruchów w ofercie importerów ukierunkowanej na regulację CAFE. Samochody spalinowe nadal są dostępne bez ograniczeń. Być może w drugiej połowie roku zobaczymy jakieś zmiany, o ile nie zostaną zmienione przepisy dotyczące limitów emisji CO2. Jeśli zostanie wprowadzony przejściowy 3-letni okres na osiągnięcie tegorocznych celów emisyjnych, importerzy i dealerzy zyskają czas na stopniowe wdrażanie pojazdów elektrycznych.
Na rynku wtórnym spadki wartości nadal są kontynuowane i nie odbiegają od wielomiesięcznego trendu. Rabaty na ceny nowych i duża podaż używanych samochodów wciąż wywierają presję na wartości rynkowe. Jednak jednostajny spadek wartości w Polsce kontynuowany od początku 2024 roku jest jednym z wyższych wśród największych rynków w Europie. Popyt na samochody używane jest aktualnie ograniczony, ale początek roku jest zawsze okresem dużej zmienności.

Analizując strukturę ofert na rynku wtórnym, największe spadki wartości wykazują aktualnie pojazdy w wieku od 31 do 90 miesięcy, czyli z okresu pandemii i tuż przed nią. Stopniowo stabilizują się ceny samochodów najmłodszych (ograniczona oferta po okresie pandemii) oraz najstarszych (najtańszych na rynku). W napędach najlepiej radzą sobie hybrydy samoczynne, które aktualnie tracą najmniej na wartości. Samochody elektryczne kontynuują najwyższe spadki na rynku. Należy przy tym pamiętać, że różnica między ceną ofertową, a ostateczną sprzedaży jest w ich przypadku najwyższa. To efekt minimalnego popytu i dużego braku zaufania rynku wtórnego do tych samochodów. Blokuje to też rozwój sprzedaży nowych samochodów elektrycznych, ponieważ ich RV jest niekonkurencyjna i znacznie niższa od pojazdów spalinowych.

W Polsce wciąż debiutują kolejne nowe chińskie marki. Ich oferta zaczyna być również coraz bardziej kompletna i zbliżona strukturalnie do europejskich konkurentów. Obejmuje już większość segmentów oraz napędy spalinowe. W najbliższym czasie rozpocznie się także produkcja pierwszych chińskich samochodów w Europie (BYD). W publikowanych cennikach na razie nie widać skutków wprowadzonych ceł ochronnych, a ceny wciąż są bardzo atrakcyjne. Adopcja chińskich marek jest również nadspodziewanie dobra, szczególnie w grupie użytkowników prywatnych. Floty dopiero zaczynają wykazywać zainteresowanie nimi.
Niewiadomą, która może rzutować na obraz rynku mogą być amerykańskie cła. W obliczu produkcji rozrzuconej po całym świecie może to stanowić problem dla europejskich producentów, narażonych na podwyższone koszty logistyczne i spadek sprzedaży. Na razie trudno przewidzieć, jakie skutki to będzie miało dla oferty i jak wpłynie na wartości pojazdów używanych w Europie.
Rynek używanych samochodów dostawczych pod presją
Rejestracje nowych samochodów dostawczych do marca włącznie wyniosły w Polsce 16 127 szt., co oznacza minimalny wzrost o 1% rok do roku (dane: PZPM). Na początku 2025 roku sytuacja rynkowa wydaje się więc stabilna.
Natomiast używane samochody dostawcze sprzedają się aktualnie w wolnym tempie. Na początku roku daje się zauważyć podwyższony spadek wartości w każdym segmencie rynku, od lekkich po ciężkie. Wyraźnie tanieją również starsze, ponad 5-letnie samochody, co świadczy o narastającym ogólnym problemie z popytem na bliski transport i koniunkturą ekonomiczną. W porównaniu z największymi rynkami w Europie Polska ma aktualnie największy spadek wartości samochodów dostawczych w czasie.

Samochody elektryczne tradycyjnie tracą znacznie więcej na wartości, niż wersje spalinowe. Duża zmienność statystyk wynika z ograniczonej oferty i małej próbki danych. Ale wyższa deprecjacja jest wyraźnie widoczna w ogłoszeniach. Producenci są zmuszeni do ich sprzedaży limitami CAFE, jednak rynek wtórny nadal nie akceptuje tego rodzaju napędu, co przekłada się na bardzo niskie wartości rezydualne.

Samochody ciężarowe rozpoczynają trzeci rok kryzysu rynkowego
Największe problemy wciąż przeżywa rynek samochodów ciężarowych. Nie sprawdziły się nadzieje na powrót koniunktury na początku roku, a zainteresowanie samochodami używanymi wciąż jest niewielkie. Jedyne transakcje to wymiany zużytych lub uszkodzonych pojazdów. Atrakcyjne są wyłącznie młode i tanie samochody z przebiegami do 500 tys. km. Starsze lub bardziej wyeksploatowane nie cieszą się żadnym zainteresowaniem ze strony firm transportowych. W ostatnim czasie dało się zauważyć wzrost zainteresowania 8-10 letnimi ciągnikami ze strony krajów arabskich, co jednak nie zmienia obrazu rynku. Koniunktura nadal jest słaba i w najbliższym czasie nie jest spodziewana żadna zmiana sytuacji.
Aktualnie obserwowany jest podwyższony kwartalny spadek wartości używanych ciężarówek, ale jest to sytuacja normalna na początku roku. Trudno więc ocenić, czy oznacza to początek większej deprecjacji w kolejnych miesiącach motywowanej minimalnym popytem. Generalnie na rynku brakuje atrakcyjnych samochodów, ale trzeba pamiętać, że właśnie na rynek wracają pojazdy zakupione w pierwszym okresie pandemii, w którym sprzedaż nowych była mocno ograniczona. Więc z jednej strony mamy słaby popyt, a z drugiej lekki deficyt pojazdów używanych. Wydaje się, że dopiero poprawa sytuacji ekonomicznej w Niemczech, głównym odbiorcy towarów eksportowych z Polski może odwrócić trend w transporcie.
Od dłuższego czasu ciężarówki dystrybucyjne również notują poważne spadki wartości. Na podstawie sprzedaży nowych pojazdów trudno weryfikować sytuację w tym segmencie, ponieważ udział tego typu ciężarówek w miksie jest bardzo mały. Ale szybki spadek wartości pojazdów używanych raczej udowadnia spadek koniunktury także w transporcie lokalnym.
Sprzedaż nowych ciężarówek podąża tym samym trendem. Od początku roku do końca lutego zarejestrowano w Polsce zaledwie 4 461 szt. samochodów ciężarowych, co oznacza spadek rok do roku aż o 15,9%. Trzeba przy tym pamiętać, że referencyjny wynik ubiegłoroczny był również słaby. Skala kryzysu transportowego jest ogromna.
Ta treść została dostarczona przez Autovista24.